Towarzystwo Naukowe Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego Jana Pawła II





BADANIA NAD POLONIĄ I POLAKAMI ZA GRANICĄ - NOWOŚCI
Liczba publikacji w portalu:   252



Rosja    2024-05-01

Zesłańcze wysiedlenia obywateli polskich z Kresów Wschodnich II Rzeczypospolitej w latach 1940-1941

Regulacje prawne i realizacja

Władze Związku Radzieckiego zajmując ziemie II Rzeczypospolitej podjęły szereg działań zmierzających do możliwie szybkiego ich scalenia z republikami radzieckimi i wprowadzenia na tych terenach radzieckich zasad ustrojowych. Realizacja polityki sowietyzacji zajętych ziem polskich nie mogła, według logiki państwa radzieckiego, ograniczyć się jednak tylko do likwidacji systemu prawnego, transformacji gospodarki i struktur społecznych; musiała uderzyć w te grupy mieszkańców, które uznano za niebezpieczne dla działań wyznaczonych ideologią, musiała je "unieszkodliwić" . Wśród kategorii "proskrypcyjnych" największy procent stanowili Polacy, zwłaszcza ci, którzy zajmowali wyższe i bardziej odpowiedzialne stanowiska w administracji państwowej, samorządowej, w służbach publicznych (kolej, poczta), a nawet tworzyli całe grupy społeczno-zawodowe (oficerowie, policjanci, pracownicy sądownictwa), byli właścicielami majątków ziemskich i przedsiębiorstw.

Spośród ludności ukrańskiej do "wywózki" przeznaczono: działaczy partii politycznych, zwłaszcza OUN, bogatych rolników i inteligencję oraz obywateli polskich, pracujących w rozmaitych urzędach. Zgodnie z zasadą "zbiorowej odpowiedzialności" proskrypcją objęte też były rodziny wcześniej represjonowanych, co rozumiano bardzo szeroko. Przymusowe przesiedlenia nie ominęły też ludności żydowskiej, z której znaczna część niedawno witała wkraczającą Armię Czerwoną. Uznano, że jest to społeczność przesycona takimi elementami jak trockiści, handlarze-spekulanci, kupcy, przemysłowcy, fanatycy religijni. Ludność żydowską objęło też kryterium zdeklarowanej niechęci do ZSRR przez zgłoszenie się na wyjazd do Generalnego Gubernatorstwa. Dotknęło ono również niemałą liczbę uchodźców polskich, którzy z tej racji zostali uznani za element wrogi. Stosunkowo najmniej na skutek zesłań ucierpieli Białorusini, którzy nie rozwinęli tak silnych form organizacji społecznych, gospodarczych, kulturalnych i politycznych ja k ludność ukraińska, a zwłaszcza ruchów o radykalnie narodowym (nacjonalistycznym) charakterze. Główną podstawą ich zakwalifikowania do podlegających zesłaniu był stan majątkowy i lojalność wobec państwa polskiego.

W celu szybkiego "oczyszczenia" terytorium Zachodniej Ukrainy i Zachodniej Białorusi, a później też Wileńszczyzny i Litwy z "wrogich elementów" ju ż 11 października 1939 roku Narodowy Komisarz Spraw Wewnętrznych ZSRR polecił (rozkaz nr 001353) naczelnikom NKWD wszystkich szczebli ujawnienie i sporządzenie wykazu (według posiadanych archiwalnych materiałów): uczestników trockistowskich, biało emigracyjnych, narodowych, terrorystycznych i innych organizacji jak też agentów obcych wywiadów, prowokatorów, właścicieli konspiracyjnych mieszkań, dywersantów, przemytników, pracowników polskich organów wywiadu, żandarmerii i policji. Wszyscy oni mieli być aresztowani w pierwszej kolejności. Następnie planowano rozstrzygnąć problem ich rodzin. Postanowiono, przez przemieszczenie tej masy ludzkiej, osiągnąć dwa główne cele: jeden - odnoszący się tylko do ludności byłych województw wschodnich RP, drugi zaś generalny, towarzyszący całej polityce przymusowych przesiedleń w ZSRR. Pierwszy to - pozbyć się z terenów nadgranicznych wszystkich osób politycznie niepewnych, a nawet z punktu widzenia władz radzieckich podejrzanych, tzn.: związanych z państwem polskim przez zajmowanie stanowisk publicznych, wojskowych i cywilnych, ale też osadników, przedsiębiorców, właścicieli ziemskich i uchodźców z centralnej Polski, którzy nie chcieli przyjmować radzieckich paszportów (dowodów osobistych) lub wręcz deklarowali chęć powrotu do swych o miejsc zamieszkania na obszarach zajętych przez Niemców . Drugi zaś to - pomnożyć zasób taniej i operatywnej siły roboczej, jaką byli zesłańcy różnych kategorii, użyteczni w realizacji prowadzonych przez państwo wielkich przedsięwzięć gospodarczych, jak np.: budowy linii kolejowych i kanałów, wydobycia węgla, złota i kamieni szlachetnych w kopalniach, wyrębu drzew w tajdze i jego spławiania, wreszcie do pracy w kołchozach i sowchozach.

Dla przeprowadzenia akcji masowych, przymusowych przesiedleń stworzono odpowiednie podstawy prawne. Obywatele polscy byli wysiedlani na podstawie postanowienia Sownarkoma Sojuza SSR (Rady Komisarzy Ludowych ZSRR - dalej SNK SSSR) z 29 grudnia 1939 roku . Sankcjonowało ono dalsze dwa dokumenty NKWD: "Postanowienie o specposiołkach i organizacji pracy osadników, wysiedlanych z zachodnich obwodów USRR 1 BSSR" oraz "Instrukcję o porządku przesiedlenia osadników z zachodnich obwodów USSR i BSSR" . Te podstawowe dokumenty były oparte na wcześniejszym postanowieniu SNK SSSR z 5 grudnia 1939 roku, na które powołują się autorzy postanowienia z 29 grudnia 1939 roku, którego dotychczas jednak nie udostępniono badaczom. Z istniejącej adnotacji można jedynie wnioskować, że nie później niż 5 grudnia 1939 roku sprawa wysiedlenia osadników była rozpatrywana przez kierownictwo partyjne. Tezę taką potwierdza fakt odnalezienia dwóch, poprzedzających "Postanowienie" z 29 grudnia 1939 roku, dokumentów: Rady Komisarzy Ludowych Ukraińskiej SRR z 22 grudnia 1939 roku o wykorzystaniu majątku wysiedlanych osadników i włączeniu w liczbę wysiedlanych pracowników służby leśnej oraz analogiczne Postanowienie Rady Komisarzy Ludowych Białoruskiej SRR . Na podstawie "Postanowienia" z 29 grudnia 1939 r. polscy osadnicy i leśnicy mieli być zesłańczo wysiedlani z rejonów zachodniej Białorusi i Ukrainy do obwodów: Kirowskiego, Permskiego, Wołogodzkiego, Archangielskiego, Iwanowskiego, Jarosławskiego, Nowosybirskiego, Swierdłowskiego i Omskiego, do Komii ASSR oraz do Krasnojarskiego i Ałtajskiego Krajów, gdzie miano ich rozmieścić w oddzielnych "specposiołkach" od 100 do 500 ro- O dzin w jednym .

Za normatywną podstawę dla dwóch następnych fal deportacyjnych służyło "Postanowienie Rady Komisarzy Ludowych ZSRR z 10 kwietnia 1940 roku" oraz "Instrukcja NKWD o wysiedleniu wskazanych kategorii ludności", którą ono sankcjonowało *.

Tym razem do wysiedlenia przewidziano:

  • rodziny osób już represjonowanych (wojskowych i policjantów, funkcjonariuszy straży więziennej, celników, pracowników sądownictwa i administracji państwowej, przebywających za granicą, w tym w obozach dla internowanych w Niemczech, na Węgrzech, w Rumunii, w Armii Polskiej we Francji), które planowano rozmieścić w północnych obwodach Kazachskiej SRR,
  • prostytutki, które uznano za zagrażające nie tylko porządkowi moralnemu lecz też państwowemu, przez prowadzenie akcji wywiadowczej, miały trafić do Kazachskiej i Uzbeckiej SRR,
  • "bieżeńców" - uchodźców z terenów Polski zajętych przez Niemców, którzy wyrazili chęć powrotu na te obszary (podlegali oni zsyłce do północnych regionów ZSRR).

Także i w tym przypadku nadal nie udostępniono badaczom będącego podstawą - dla znanego "Postanowienia" z 10 kwietnia 1940 roku - Postanowienia Rady Komisarzy Ludowych z 3 marca 1940, o którego istnieniu wiadomo ze wzmianki w tym poprzednim. W Państwowym Archiwum Rosyjskiej Federacji znajdują się jedynie dwa, poprzedzające kwietniowe postanowienie, rozkazy Ludowego Komisarza Spraw Wewnętrznych ZSRR Berii nr 00308 z 7 marca 1940 roku oraz nr 1042/b z 20 marca 1940 . Pierwszy z nich, w celu przygotowania operacji wysiedleń rodzin represjonowanych, daje szczegółowe wytyczne dla organizacji i pracy, przy wydziałach NKWD na obszarach Zachodniej Ukrainy i Białorusi, tzw. trójek operacyjnych. Drugi poleca przygotować się władzom obłasti: Kustanajskiej, Akmolińskiej, Aktjubińskiej, Północno-Kazachstańskiej, Pawłodarskiej i Semipałatyńskiej na przyjęcie w każdej z nich 15-20 tys. z przesiedlanych 76-100 tys. obywateli polskich z zachodnich rejonów Ukrainy i Białorusi. Powołać grupy operacyjne, które zajmą się przejęciem zesłańców od dowódców pociągów i ich dalszym transportem oraz rozmieszczeniem w nowych miejscach osiedlenia. Dokument ten stanowi również o wydaniu rozsiedlanym "paszportów" z zaznaczeniem o ich ważności tylko w rejonach zakwaterowania.

Do kolejnej, masowej zsyłki ludności kresów wschodnich II Rzeczypospolitej doszło w maju i czerwcu 1941 roku. Przeprowadzono ją na podstawie uchwały WKP(b) i Rady Komisarzy Ludowych ZSRR, mówiącej o przeprowadzeniu akcji "oczyszczania" obszarów nadgranicznych, inkorporowanych do Związku Radzieckiego w latach 1939-1940 . Na podstawie tej uchwały Beria wydał dyrektywę "o wysiedleniu społecznie obcych elementów z republik nadbałtyckich, Zachodniej Ukrainy, Zachodniej Białorusi i Mołdawii" . Dyrektywa ta określała kategorie osób podlegających wysiedleniu. Zesłaniami mieli być objęci m.in. "aktywni członkowie organizacji kontrrewolucyjnych i członkowie ich rodzin, byli żandarmi, kadra kierownicza policji więziennictwa oraz szeregowi policjanci i strażnicy więzienni przy stwierdzeniu materiałów kompromitujących", "byli wielcy obszarnicy handlowcy[...], byli wielcy fabrykanci[...] i wysocy urzędnicy byłych rządów burżuazyjnych wraz z członkami rodzin, członkowie rodzin uczestników organizacji kontrrewolucyjnych, skazanych na karę śmierci oraz ukrywających się i zakonspirowanych, osoby przybyłe w ramach repatriacji z Niemiec, przy stwierdzeniu materiałów kompromitujących, uchodźcy z byłej Polski, którzy odmówili przyjęcia obywatelstwa radzieckiego, elementy kryminalne nadal uprawiające przestępczy proceder oraz prostytutki nadal uprawiające dotychczasowy proceder".

Wymieniona operacja - w miarę podpisywania decyzji przez Berię - przebiegała w trzech turach. 22 maja ruszyły pierwsze transporty ludności z zachodniej Ukrainy wysyłane na podstawie decyzji z 21 maja. 14 czerwca "wywózka objęła republiki nadbałtyckie - Litwę, Łotwę i Estonię. W nocy z 19 na 20 czerwca ruszyły eszelony z ludnością polską z tzw. Zachodniej Białorusi .

Akcję czterech masowych zesłańczych przemieszczeń obywateli polskich uzupełniały mniej liczne, ale również dotykające całych rodzin przemieszczenia wewnątrz repub- lik Ukrainy i Białorusi . Ich zadaniem było przede wszystkim przesiedlenie ludności zamieszkującej nowo utworzony "pas graniczny", rozładowanie przeludnionych przez "bieżeńców" czyli uchodźców z Polski centralnej, miejscowości nadgranicznych oraz realizacja wcześniej zaplanowanego harmonogramu wysiedleń - w przypadku stwierdzenia jeg o niewykonania podczas głównych, masowych "wywózek" ludności polskiej z tych terenów .

Podczas tych akcji obejmujących liczne kategorie obywateli II RP, odrębne niejako działania władze radzieckie podjęły wobec "bieżeńców", czyli polskich uchodźców ze strefy niemieckiej i osób zgłaszających się na dobrowolny wyjazd w głąb Związku Radzieckie- go 20. Zgodnie z postanowieniem Rady Komisarzy Ludowych z października 1939 roku na byłych polskich terenach Ukrainy i Białorusi powołano trójosobowe Komisje dla ustalenia liczby i składu tj. zróżnicowania zawodowego oraz miejsc pochodzenia, jak też obecnego rozmieszczenia "bieżeńców". Ich zadaniem było również, po dokonaniu powyższych ustaleń, przeprowadzenie wspomnianego już "rozładowania" przeludnionych miejsc przez zaplanowane przemieszczenie uchodźców, według składanych przez naczelników obwodów zapotrzebowań na siłę roboczą.

Członkowie Komisji skarżyli się jednak, iż poszczególne okręgi niedostatecznie poważnie podchodzą do tego problemu składając np. zapotrzebowanie wyłącznie na robotników rolnych, których jest mniejszość lub też nie zabezpieczają kwater i wykorzystują przybyłych niezgodnie z kwalifikacjami. Kontrolując sytuację w poszczególnych regionach zwrócono szczególną uwagę na okręg Witebski, w którym stwierdzono kierowanie uchodźców w różne rejony bez prowadzenia ich ewidencji, w wyniku czego zaistniało tam zjawisko bezrobocia. W trosce o pokrycie potrzeb uchodźców przybyłych pod opiekę państwa radzieckiego rząd wyasygnował do podziału 285 tys. rubli. Rodziny z tego funduszu miały otrzymywać po 100 rubli, a osoby samotne po 25. Instytucje zajmujące się przemieszczeniem oraz przyjęciem otrzymały na pokrycie związanych z nim kosztów sumę 2 245 tys. rubli.

Ze szczególną uwagą Komisje podeszły do sytuacji jaka wytworzyła się w m iejscowościach, w których znajdowały się przejścia graniczne. Skupiły się tam rzesze uchodźców w nadziei na otwarcie tych przejść, co zdarzało się w pierwszych miesiącach istnienia linii demarkacyjnej. Aby położyć kres szerzącym się pogłoskom o bliskim otwarciu przejść, przerwać dokonywaną przez samorzutnie organizowane komitety uchodźcze rejestrację na powrót na tereny zajęte przez Niemców (co uznawano za wprowadzenie pozostałej ludności w błąd), Komisje nakazały ich rozwiązanie. Zainteresowały się one ponadto występującą powszechnie w tych miejscach spekulacją i niekorzystnym wpływem "ideowym" na ludność miejscową obywateli polskich, którzy w swej masie przez chęć powrotu na tereny należące do Niemiec wyrażali swój stosunek do Związku Radzieckiego. Oceniły, iż przeludnienie tych miejscowości przy braku zaplecza sanitarnego stwarza groźbę wybuchu epidemii. W związku z powyższym, członkowie Komisji zaapelowali o jak najszybsze przesiedlenie uchodźców w głąb ZSRR, gdyż nie widzą - jak motywowano - możliwości ich rozmieszczenia na obszarze Białorusi i Ukrainy, który jest przeludniony. Dodawano, iż powstałej sytuacji nie rozwiąże 350 Żydów chcących wyjechać do Birobidżanu, ani też osoby zachęcone obietnicą pracy i zarobków, które dobrowolnie zgłosiły się na wyjazd w głąb kraju . Choć sytuacja przedstawiała się podobnie zarówno na Ukrainie jak i na Białorusi, gdzie miały miejsca przesiedlenia na wschodnie ziemie republik, należy odnotować, iż władze prowadzące akcję przesiedleń na Ukrainie część ludności przemieściły na teren odzyskanej przez Związek Radziecki 28 czerwca 1940 roku Besarabii. Przesiedleniom na te obszary sprzyjało ich wyludnienie w okresie przejmowania ich przez ZSRR na skutek ucieczki i ewakuacji. Na mocy porozumienia zawartego 5 września 1940 roku między konsulem generalnym Rzeszy dr W. Noldecke, a zastępcą sekretarza generalnego Ludowego Komisariatu do spraw Polityki Zagranicznej ZSRR A.Wasjukowem, ziemie te opuścili bowiem koloniści niemieccy oraz uchodźcy rumuńscy, którzy do nich dołączyli .

Przemieszczenie do Besarabii ludności z byłych ziem polskich było dla władz radzieckich środkiem rozwiązania co najmniej dwóch problemów, tj. rozładowania przeludnionych przez "niepożądane elementy" byłych polskich obszarów Ukrainy i zaludnienia zajętych rejonów Rumunii.

Wykonanie powyższych postanowień wydawanych przez władze najwyższe w realiach życia w państwie radzieckim nastręczało mnóstwo praktycznych problemów władzom szczebla podstawowego. O bezmiarze ich nieprzygotowania można pośrednio wnioskować z opóźnienia w przeprowadzeniu najstraszliwszego zesłańczego przesiedlenia na początku 1940 roku. Akcję przeprowadzoną w lutym planowano bowiem na styczeń. Świadczą o tym dokumenty zachowane w Centralnym Archiwum Państwowym Republiki Komi, według których "osadnicy" z terenów Zachodniej Ukrainy i Zachodniej Białorusi mieli już 29 stycznia przybyć do "lesopunktów" w rejonach: Priłużskim, Sysolskim, Syktivdinskim, Ustbinsinskim i Zeleznodorożnogowskim .

Jak wynika ze sprawozdań, akcja wysiedlenia przebiegała zazwyczaj sprawnie, bez "ekscesów". Ludność miejscowa, co się podkreśla, odnosiła się z reguły przychylnie do przeprowadzanych działań. Chętnie wskazywała domy osób podlegających wysiedleniu, brała udział w roli świadków przy przeprowadzanych rewizjach oraz bez oporu pomagała przy odwożeniu na stacje kolejowe rodzin represjonowanych . Pomoc ludności miejscowej w wysiedlaniu obywateli polskich znalazła też swoje odzwierciedlenie w memuarystyce.

"Furmankami powozili Ukraińcy z okolicznych wsi, obeznani w terenie - pisze jeden z pamiętnikarzy - Nie ulega wątpliwości, że polskie rodziny przeznaczone do deportacji wskazywali Rosjanom też Ukraińcy, którzy nas dobrze znali" .

Miały miejsce i odwrotnie przypadki, gdy ludność miejscowa występowała w obronie zsyłanych w przekonaniu, iż "ich teraz, a potem nas będziecie wywozić" . Charakterystyczny opis takiej sceny podaje Grażyna Strumiłło-Miłosz pisząc, że po szoku rewizji i nerwowego pakowania "ocknęła się dopiero nieopodal wsi, gdzie na drodze stała gromadka nowosadzkich kobiet. Pomimo nawoływania woźnicy nie zeszły z drogi, tym samym zmuszając go do zatrzymania się. Z głośnym płaczem i charakterystycznym dla Białorusinek zawodzeniem rzuciły się do sanek: «Paniuszka, nasza daragaja, nie ujeżdżaj ty w czużuju stranu. Pogibniesz tam z dzietiszkami. Nie ostawiaj ty nas sarnich». W ogólnym płaczu rozróżniałam tylko poszczególne zdania. Jedna przez drugą wrzucały mi do sanek małe zawiniątka. Jak potem się okazało było w nich jedzenie i butelki z mlekiem" .

Scenariusz każdej z czterech głównych akcji zesłańczych był podobny. Wiele było elementów wspólnych, ale były też odmienne. W lutym 1940 roku wywożono całe osiedla lub izolowane gospodarstwa osadników i leśników, w większości z ukraińskiego i białoruskiego otoczenia. W kwietniu i czerwcu tego roku wywieziono głównie mieszkańców miast i miasteczek ze środowiska polskiego i żydowskiego. W maju i czerwcu następnego roku wysiedleniami objęto zarówno miasta jak i wieś na całości zajętych terenów polskich. Wywieziono ludność wszystkich narodowości. Stąd na przykład w "eszelonach" z Zachodniej Ukrainy jechali na wschód zarówno Polacy jak i Ukraińcy.

W pierwszych wywózkach przeważały kryteria narodowo-społeczne (były silniej zaznaczone), natomiast w czwartej - kryterium polityczno-policyjne. Pierwsi zostali zakwalifikowani do SOE - socjalno opasnyj element, ostatni zaś do PWE - politiczeski wredny] element albo do CzSIR - czlen semii izmiennika rodiny. Taka kwalifikacja była dominująca w "wywózkach", choć żadna z czterech głównych akcji zesłańczych nie była pod tym względem "czysta".

W wysiedleniach wiejskich ludność dowożono do stacji często odległych o kilkanaście kilometrów, gdzie stały "eszelony" zbierające "ładunek" czasem 2-3 dni. Były one w znacznie większym stopniu izolowane od społeczności, z których wyrywano wysiedlanych w przypadku "wywózek" miejskich. W miastach wysiedlanych dowożono i podawano im w miarę możliwości, w zależności dopuszczenia przez strzegących konwoju, żywność, odzież i pieniądze. Na rampach tworzyły się wręcz tłumy obserwujące przebieg akcji. Nie znane są jednak przypadki podjęcia przez nie protestu, czynnego sprzeciwu, jak na przykład blokady transportów lub ułatwienia zbiorowych ucieczek.

Solidarne zachowania ludności miejscowej były surowo potępiane przez władze organizujące deportacje. Winą obarczano miejscowe organizacje partyjne, które zdaniem władz zwierzchnich nie przeprowadziły dostatecznego "uświadomienia" ludności, a więc nie wykonały nakazanej im pracy propagandowej. Pociągano za to do odpowiedzialności właściwych kierowników. Były to jednak przypadki rzadkie. Z reguły członkowie partii z każdej wsi i miasteczka byli aktywnymi uczestnikami akcji wysiedleń i czynnie pomagali w jej przeprowadzeniu. Jako przykłady szczególnej gorliwości i "oddania" tych ludzi podaje się w raportach, iż wypełniali powierzone im zadania nawet nie odziani i nie obuci stosownie do zimowej pory, odmrażając sobie ręce i nogi .

Zachowanie tych szeregowych wykonawców odgórnych decyzji było pierwszym elementem w całym ciągu przypadków składających się na przetrwanie lub śmierć wywożonych, już w czasie podróży, lub później, w nowych miejscach przymusowego osiedlenia. Od ich zachowania zależał bowiem sposób zwyczajowo przeprowadzanej rewizji i ilość czasu dawana na spakowanie, sugestia - co brać ze sobą i pozwolenia na zabranie tego, co potrzebne. Brutalność wtargnięcia nocą lub nad ranem stanowiła o pierwszym z szoków ja kie mieli przeżyć zsyłani. Scenariuszy wysiedleń - niezależnie od pory roku - odzwierciedlających wtargnięcie do domów śpiących rodzin było tak wiele, jak wielu było wysiedlających i wysiedlanych. Najczęściej jednak ten pierwszy etap "wywózki" odbywał się w sposób, opisywany przez jedną z ofiar.

"13 kwietnia o świcie załomotano kolbami karabinów do naszych okien i drzwi. Wbiegło kilku enkawudzistów z karabinami wycelowanymi w nas i z przeraźliwym wrzaskiem, przekleństwami w rodzaju: burżuje, wrogi, faszysty, skurwysyny. Rozbiegli się po mieszkaniu. Zaczęła się rewizja. Wyrzucali z szaf rzeczy, rozpruwali poduszki. Biegali po kuchni, strychu i piwnicy. Dzieci, obudzone w taki niezwykły sposób, zaczęły głośno płakać i tulić się do mnie. Przez cały czas rewizji dwóch czekistów mierzyło do mnie z pepesz. Po rewizji oficer NKWD w uroczysty sposób, donośnym głosem, odczytał mi wyrok Najwyższego, z mocą którego zostałam skazana wraz z dziećmi na zesłanie do Kazachstanu, jako niebezpieczny szpieg i wróg ludu pracującego. Miałam pół godziny na ubranie dzieci i siebie oraz spakowanie" . Ten scenariusz powtarzał się w tysiącach przypadków.

Według "Instrukcji" zatwierdzonej 17 stycznia 1940 roku przez zastępcę Ludowego Komisarza Spraw Wewnętrznych ZSRR Czernyszowa, zesłańcy mogli zabrać ze sobą bagaż o wadze do 500 kg na rodzinę. W jego skład mogły wejść: odzież, obuwie, bielizna, drobne przedmioty codziennego użytku - to znaczy (wyszczególnione): sztućce, garnki i wiadra, narzędzia gospodarcze, tj.: piły, widły, łopaty i siekiery, nieograniczona suma pieniędzy i kosztowności oraz zapas żywności dla rodziny na okres miesiąca . Te instrukcyjne zalecenia rzadko jednak znajdowały zastosowanie w praktyce. W zależności bowiem od woli danej ekipy funkcjonariuszy NKWD przesiedlani otrzymywali na spakowanie od piętnastu minut do dwóch godzin. Tym, którym oświadczono "iż muszą się pakować szybko", zwykle mówiono, iż mogą zabrać tylko do 15 kg na osobę. Oni też mając najmniej czasu na myślenie co, ile i na co się przyda, a co może być tylko balastem, znajdowali się później w najgorszej sytuacji.

"Uzbrojeni ludzie kazali im się zabrać w ciągu piętnastu minut. Spieszącymi rękoma miotali do otwartych waliz, co się trafi. Pytali enkawudzistów, czy brać cieple rzeczy, czy brać żywność. Odpowiedź była stereotypowa: -Wszystko otrzymacie na miejscu"

W napiętej, wprost dramatycznej atmosferze, jaką tworzyła presja ekipy NKWD, wiele zależało od zdolności opanowania się i trzeźwej oceny sytuacji przesiedlanych lub pomocy, a nawet rady osób trzecich. Cytowana już Grażyna Strumiłło-Miłosz swoje przetrwanie zawdzięcza m.in. służącej Soni, która "szepnęła do ucha: Bierzcie jak najwięcej, niczego nie zostawiajcie. Tam, gdzie jedziecie wszystko się przyda" . Podobne sytuacje, w różnych wersjach, spotykamy w większości wspomnień.

Tylko nieliczni, uprzedzeni o gromadzeniu wagonów - jak w poprzednich wywózkach - mogli przezornie spakować się wcześniej. Stosunkowo niewielu też wyciągnęło wnioski z paraliżu "wywózek" i przewidywało możliwość powtórzenia się zajść. Uspokajał zwłaszcza roczny okres między czerwcem 1940 roku a majem-czerwcem 1941, wydawał się jakimś zaniechaniem praktyki zsyłkowej, szczególnie przy ujawniającym się, widocznym w dużych miastach, złagodzeniu kursu wobec Polaków .

Finalną fazę każdorazowej operacji zesłańczych wysiedleń obywateli polskich stanowiło "zagospodarowanie" pozostawionego przez nich mienia, a więc losy domów, zagród, inwentarza, sprzętów etc., zabezpieczenie ich przed żywiołowym rozgrabieniem. Na władze administracyjne nałożono więc dodatkowy obowiązek rejestracji, oceny i ochrony pozostawionego mienia oraz decyzji, co do ewentualnego jego zużytkowania. I tak na przykład na terenie Ukrainy Zachodniej: zboże nakazano zgromadzić w państwowych magazynach, inne płody rolne, jak słomę i buraki pastewne, przeznaczono na sprzedaż wiejskim radom ludowym, mleko i inne produkty spożywcze oddano do dyspozycji organizacjom handlowym. Szczegółowa lista miejsc, do których powinny trafić poszczególne części pozesłańczego mienia była długa i dokładna. Polecono nawet z "gospodarską troską" zadbać o ewentualne dokończenie omłotów i dostarczenie w ten sposób uzyskanego ziarna do wyznaczonych punktów. Tytułem ostrzeżenia dodawano, iż wszelkie uchybienia będą rozpatrywane jako "rozkradanie własności socjalistycznej" . Analogicznie sytuacja przedstawiała się na Białorusi Zachodniej. Sekretarze "Ukomów" KP(b)B (Komitetów Powiatowych Komunistycznej Partii (bolszewików) Białorusi) na dzień przeprowadzenia operacji wysiedleń polskich osadników i leśników zostali zobowiązani do zmobilizowania członków partii, komsomolców i tzw. aktywistów, aby służyli wszechstronną pomocą grupom operacyjnym NKWD. Mieli ponadto utworzyć z nich ekipy, które po opuszczeniu zagród przez wysiedlanych, zajęłyby się policzeniem, rejestracją i ochroną pozostawionego mienia.

Nakaz ochrony pozesłańczego mienia, zwłaszcza zwierząt gospodarskich, oznaczał zorganizowanie punktów zbornych, w których miało ono być gromadzone i utrzymywane do momentu podjęcia decyzji co do ich podziału między powstające na tym terenie kołchozy i sowchozy. Do tych punktów dla wyżywienia inwentarza miały również trafić skonfiskowane: słoma, siano, ziarno.

Przedmioty użytku domowego, w tym meble, zalecano rozdzielić między szkoły, kluby, przedszkola, szpitale, zaś artykuły spożywcze między punkty żywienia zbiorowego. Szczegółowy instruktaż grup złożonych z 5 ludzi przydzielonych na 2-3 gospodarstwa miał być przeprowadzony na 2-3 godziny przed rozpoczęciem operacji. Jako przykład realizacji tych poleceń może służyć Białostocki Gorkom KP(b)B (Komitet Miejski Komunistycznej Partii (bolszewików) Białorusi). Został on zobowiązany do wyznaczenia 40 osób i przydzielenia ich na 5 dni do Wołkowyskiego Ukomu, 30 komunistów i komsomolców miał skierować do pomocy Bielskiemu Ukomowi, 50 Grodzieńskiemu i 30 Augustowskiemu. Mieli oni tam, jako osoby nie związane uczuciowo z miejscową społecznością i przez to nie podlegające żadnym wpływom, nie tylko pomagać w operacji wysiedleń i ochrony mienia zsyłanych, ale też czuwać nad bezpieczeństwem fabryk, elektrowni, stacji kolejowych, mostów i innych ważniejszych obiektów. Poza nimi w teren miało się udać 100-150 agitatorów z Armii Czerwonej, którzy zostali wyznaczęni do wspó*pracy z sekretarzami Ukomów w przydzielonych miejscowościach .

Drobiazgowe instrukcje dotyczące akcji przeprowadzenia wysiedleń, a następnie podziału i zasiedlania pozesłańczego mienia były jednak nader często ignorowane. Do rzadkości, zwłaszcza w początkowym okresie zesłańczych przemieszczeń Polaków, należały inwentaryzacje. Powszechne natomiast było rozkradanie lub zamiany różnych przedmiotów np.: dorodnego inwentarza żywego, przede wszystkim koni i krów, na sztuki chore, wynędzniałe, stare. Nie były też odosobnione wypadki zawłaszczania majątku przez przedstawicieli organów władzy. Jako odstraszający przykład podawano udowodnienie naczelnikowi Kamienieckiego RO NKWD (Wydziały Rejonowego NKWD) przejęcia mebli i atrakcyjnego wyposażenia domu polskiego urzędnika, w tym radia - pod pretestem spotkań w tym miesz- kaniu ludności miejscowej w celu słuchania zagranicznych radiostacji . Grabież mienia zesłańców przybrała takie rozmiary, że uznano za konieczne powołanie specjalnych komisji rejonowych, których zadaniem było w ciągu 20 dni doprowadzenie do wykrycia nadużyć, spowodowanie zwrotu zagrabionego majątku i ukaranie winnych . Jakie były skutki tej akcji - nie wiemy. Zagospodarowanie mienia pozostawionego przez zesłanych obywateli II RP obejmowało również zasiedlenie ich gospodarstw, domów i mieszkań. Część z nich przekazano rodzinom pracowników radzieckiego aparatu, ściągniętym z głębi ZSRR na tereny Zachodniej Ukrainy i Zachodniej Białorusi. Do części skierowano ludność przemieszczaną ze wschodnich terenów Ukrainy i Białorusi oraz przesiedleńców przybywających tu na mocy porozumienia niemiecko-radzieckiego o wymianie ludności. Na Litwie np. osiedlono 3265 rodzin, które przyjechały z obszaru zajętego przez Niemcy . Do pozostałej części wysiedlono przesiedlanych mieszkańców 800 metrowego pasa granicznego. Na przykład w rejon obwodu Tarnopolskiego wsiedlono 20 118 osób - w tym do Zaleszczyckiego rejonu 9312 osób, a do Mielnickiego - 10 806 . Akcji tej towarzyszyła odpowiednia "oprawa" propagandowa. Do punktów przybycia osiedleńców dla ich powitania i zarazem odpowiedniego uświadomienia, co do celów przeprowadzanego przemieszczenia zostali skierowani agitatorzy. Władze lokalne zobowiązano do przekazania nowo przybyłym pozesłańczego mienia w jak najlepszym stanie. Miały przygotować budynki mieszkalne, zaopatrzyć budynki gospodarcze w narzędzia, maszyny i inwentarz oraz zapewnić żywność i paszę dla zwierząt, jak też otoczyć przybyłych opieką medyczną oraz potrzebną pomocą weterynaryjną. Na koszty powyższych operacji z budżetu państwowego wyasygnowano z rozliczeniem na każdy rejon w zależności od wielkości przeprowadzanych na nim działań, odpowiednie sumy pieniędzy. Przykładowo na obwód Tarnopolski przeznaczono 1 880 200 rubli, w tym na Zaleszczycki rejon - 870 tys. rubli, a na Mielnicki - 941 600 rubli .

Kontrole, następnie przeprowadzone wykazały znaczne niedociągnięcia w zagospodarowaniu pozesłańczych gospodarstw. Na przykład na terenie obwodu Tarnopolskiego do 26 kwietnia 1940 roku: w Wisznickim rejonie żaden z kierowników partyjnych nie spotkał się z osiedlonymi, by wykonać zadania partyjno-agitacyjne, w rejonie Buczackim, Ust-Zieleńskim i Bugzaniwskim nie zadbano o danie ziemi pod zasiew, a w rejonach Brzeżańskim i Załozieckim miały miejsce nawet przypadki kierowania nowo przybyłych rodzin do domów, które były zamieszkałe. Ciekawe, że szukając przyczyn tego stwierdzono, iż stało się tak na skutek wysiedlenia rodzin polskich tylko z 15 gospodarstw, a nie jak zaplanowano z 98. Stwierdziwszy takie zaniedbania, Biuro Obkomu KP(b)U zobowiązało rejonowych sekretarzy partii i kierowników RWK w terminie do 20 maja 1940 roku do wykonania wszystkich wcześniej zaplanowanych działań, w tym wysiedlenia i zasiedlenia .

Zasiedlenie było końcowym aktem operacji zesłańczych przesiedleń obywateli polskich w miejscach, z których ich wysiedlano. Stwarzało ono fakty dokonane w sferze własności i osiedlenia, wprowadzało pewien element moralnego wspólnictwa z władzami radzieckimi ze strony tych, którzy korzystali z mienia po zesłańcach, w wielu miejscowościach zmieniało strukturę etniczną, a nawet obywatelską (wysiedlenie przybyłych z głębi ZSRR). Wieńcząc realizację zadań wyznaczonych zesłańczym przemieszczeniom obywateli polskich w konsekwencji prowadziło ono do zamierzonej depolonizacji zajętych ziem polskich.

Tabela
Zesłańcze przesiedlenia obywateli polskich z Kresów Wschodnich
II Rzeczypospolitej w głąb ZSRR w latach 1940-1941.

Masowe deportacje obywateli Polskich zaliczonych do następujących kategorii proskrypcyjnych: Dane W. Wielhorskiego (oparte na danych ambasadzkich, przez lata uważane przez wielu za najbliższe prawdzie) Szacunki oparte na danych wojsk konwojowych DANE O TSP GUŁAG NKWD
Pierwsza - luty 1940 r. - spiecpieriesielency osadniki skierowani do spiecposiołków NKWD głównie obwodów: Kirowskiego, Permskiego, Wołogodzkiego, Archangielskiego, Iwanowskiego, Jarosławskiego, Nowosybirskiego, Swierdłowskiego i Omskiego, Korni ASSR, Krasnojarskiego i Ałtajskiego Krajów 220 tys.
(110 pociągów)
140 -14 3 tys.
(100 pociągów)
140 tys.
Druga - kwiecień 1940r. - admhistratiwno-wystannyje - rodziny zatrzymanych w obozach jenieckich i areszlach, oficerów, pdigartów, ziemian, fabrykantów, urzędnków, zesłane na 10 lat do kołchozów i sowchozów obwodów: Kustanajskiego, Akmolhskiego, Akjubińskiego, Pawlodaiskiego, Semipalatyńskiego, Północno - Kazachstańskiego oraz 2-3 tys. prostytutek - skierowanych do Kazachskiej i Uzbeckiej SSR, a także giupa bieżeńców nie przyjętych przez władze niemieckie na powrót do Rzeszy wysiana do specposblków w północnych rejonach ZSRR z zaleceniem wykorzystana ich przy pracach leśnych. Wszystkim im zostały wydane paszporty z wpisem o ich ważności Mko we wskazanym rejonie. 320 tys.
(160 pociągów)
61 tys.
(51 pociągów)
61 -66 tys.
Trzecia - czerwiec-lipiec 1940 r. - spiecpieriesielency bieżeńcy - uchodźcy z Polski Centralnej skierowani do specposiołków, NKWD (podobnie jak w lutym 1940 r), o zaostrzonej dyscyplinie i reżimie pracy, pozbawieni dokumentów tożsamości, praktycznie będący własnością tej instytucji, która nimi dysponowała zgodnie z własnymi interesami 240 tys. 76 tys.
(58 pociągów)
78 tys.
Czwarta - maj-czerwiec 1941 r. - zsylno-posielency - członkowie organizacji kontrrewolucyjnych, byli: policjanci, strażnicy więzienni, obszarnicy, handlowcy, urzędnicy, uchodźcy, prostytutki, zesłani na lat 20, głównie do obwodów: Nowosybirskiego, Aktjubińskiego, Krasnojarskiego i Ałtajskiego Krajów 220 tys Fragmentaryczne dane
zesłanie 37+10 tys.
dokumentujące obywateli polskich w 28 składach pociągów
Ogółem 1 min 3 1 7 tys. 28 4 tys. [+?]

Przytoczone dane należy traktować tylko jako przybliżone. Wiele różnych sprawozdań przytacza bowiem równie wiele szacunków, które choć zbliżone nie są jednakowe. Stąd podane w tabeli granice liczebności. W archiwaliach spotyka się też jednak znacznie większe rozbieżności. Na przykład Ł. Beria 20 marca 1940 roku polecał przygotować się władzom na obszarze Kazachskiej SSR do przyjęcia 76-100 tys. osób przesiedlanych z zachodnich obszarów Ukrainy i Białorusi w kwietniu tegoż roku . Dziś trudno sądzić, które ze znanych informacji są wiarygodniejsze. Spotykane "nieścisłości" nakazują jednak ostrożność we wszelkich próbach przedstawień losów obywateli polskich przez pryzmat danych radzieckiego aparatu władzy.





BADANIA POLONIJNE - INDEX



KOPIOWANIE MATERIAŁÓW Z DZIAŁU BADANIA POLONIJNE PORTALU POLONII - ZABRONIONE

Zgodnie z prawem autorskim kopiowanie fragmentów lub całości tekstów wymaga pisemnej zgody redakcji.



DZIAŁ BADANIA POLONIJNE PORTALU POLONII WYŚWIETLONO DOTYCHCZAS   53105   RAZY





PORTAL POLONII
internetowa platforma wiedzy o i dla Polonii

W 2023 roku projekt dofinansowany ze środków Kancelarii Prezesa Rady Ministrów
w ramach konkursu Polonia i Polacy za Granicą 2023

Publikacja wyraża jedynie poglądy autora/ów i nie może być utożsamiana z oficjalnym stanowiskiem Kancelarii Prezesa Rady Ministrów


Kwota dotacji: 175 000,00 zł
Kwota całkowita: 191 000,00 zł


Portal Polonii (portalpolonii.pl) łączący w swoich publikacjach rezultaty badań naukowych nad polską diasporą z bieżącymi informacjami o działalności Polonii, jest wielopłaszczyznową platformą wymiany myśli i doświadczeń: środowisk badaczy i organizacji polskich oraz polonijnych poza granicami kraju. Dotychczas te perspektywy, pomimo, że uzupełniają się w sposób naturalny, prezentowane były odrębnie. Za tym idzie nowy sposób prezentacji zagadnień związanych z życiem i aktywnością naszych rodaków, potrzebny w równym stopniu Polonii jak i środowisku akademickiemu.

Polonii – co wiemy z analiz badawczych - brakowało często usystematyzowanej, zobiektywizowanej wiedzy na temat m.in. historycznej perspektywy i zrozumienia kulturowych procesów kształtowania się polskich ośrodków na emigracji. Akademikom starającym się śledzić aktualne doniesienia pochodzące od polskich organizacji w świecie, brakowało dotychczas miejsca, w którym na podstawie metodologicznie uporządkowanych źródeł i poddanych krytycznej analizie treści, można wyznaczać trendy i kierunki badań nad Polonią. Dzięki Portalowi Polonii oba wymienione aspekty spotykają się w jednym, powszechnie dostępnym miejscu, tworząc synkretyczną całość, z perspektywą dalszego rozwoju. Portal dostarcza także – co ważne - wieloaspektowej informacji o Polonii rodakom w kraju, wśród których poczucie wspólnoty ponad granicami jest w ostatnich latach wyraźnie zauważalne.